piątek, 30 września 2016

Pomysł na dynię : Ciasto dyniowo-mandarynkowe

Dynia wjechała na salony w Pychotkowie:) Uwielbiam ten czas,gdy królują w kuchni odcienie pomarańczowego :) Od razu robi się tak przytulnie,domowo i oczywiście pachnąco :) Pomysłów na wykorzystanie dyni w kuchni mam pełno w głowie,dlatego też, tym przepisem rozpoczynam cykl postów z serii : "Pomysł na dynię" :)
Dziś przedstawiam Wam ciasto dyniowo-mandarynkowe :D Lecz jeśli ktoś nie przepada za cytrusami w cieście- śmiało można ten drugi człon pominąć i mandarynki nie dodawać . Jest pyszne, niebanalne w smaku, wilgotne i naprawdę wyjątkowe :)

SKŁADNIKI:
- 250 g musu z dyni (dynię należy upiec w piekarniku po czym zmiksować-dokładniej opiszę niżej)
- szklanka cukru (absolutnie najlepszym wyborem będzie tu cukier kokosowy-ze względu na karmelowy posmak,który odda ciastu)
- 200 g masła
- laska wanilii/domowy cukier waniliowy- łyżla/ekstrakt z wanilii
- starta skórka z mandarynki
- 3 jajka (oddzielamy żółtka od białek)
- 2 czubate łyżeczki sody oczyszczonej
- 1,5 szklanki mąki

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 
1. Dynię (w naszym przypadku to dynia hokkaido- szybciej się piecze) kroimy na niewielkie kawałki, układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia skórką do dołu i pieczemy przez ok.30 minut w temp.200 st.
2. Roztapiamy w rondelku masło,pilnując by się nie spaliło
3. Do roztopionego masła dodajemy szklankę cukru i porządnie mieszamy
4. Wyciągamy dynię z piekarnika, łyżeczką wyciągamy upieczony,mięciutki miąższ z dyni
5. Dynię blendujemy i odmierzamy 250g takiego musu oraz laskę wanilii
6. Mus dyniowy dodajemy do masła z cukrem i też całość blendujemy na gładką masę
7.  Dodajemy otartą z mandarynki skórkę oraz 3 zółtka- całość miksujemy mikserem
8. Wsypujemy partiami mąkę z sodą
9. Białka ubijamy na sztywną pianę i dodajemy do całości mieszając delikatnie łyżką,aż składniki się połączą
10. Ciasto przekładamy do tortownicy wysmarowanej masłem i wyłożonej papierem do pieczenia
11. Pieczemy przez 30 min.w temp.150 st., po tym czasie podkręcamy temp.do 180 i pieczemy 25 minut.
12. Po ostygnięciu posypujemy cukrem pudrem lub smarujemy wierzch fitellą ! :D

P Y C H A !!!!! Warte zachodu :)



czwartek, 29 września 2016

Mleko kokosowe- jak zrobić je samemu


Mleko kokosowe to najczęstszy zamiennik mleka krowiego, u osób z alergią bądź nietolerancją laktozy oraz dla wegan i wegetarian.
Posiada ono wiele wartości odżywczych oraz szerokie zastosowanie w kuchni :)
Mleko kokosowe bogate jest w zdrowe kwasy tłuszczowe: linolenowy, stearynowy, laurynowy i kaprylowy. Jego zaletą jest także fakt,że nie zawiera cholesterolu.
Jest  bogate w witaminy: C,K,wit.z grupy B, a także w wapń,magnez, żelazo,fosfor,potas, sód,miedź oraz mangan. Stosowane bywa więc przez sportowców- potreningowo ,jako napój izotoniczny.
Wiele sklepowych mlek kokosowych, zawiera niestety zbędne dodatki,jak choćby nawet cukier.
Dlatego też lepiej jest zrobić je samemu,tym bardziej,że sprawa jest naprawdę prosta i nie zajmuje dużo czasu :)

SKŁADNIKI: 
- 200 g wiórków kokosowych
- ok.1l wody 

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
1. Wiórki namaczamy odmierzoną ilością wody przegotowanej lub źródlanej (na ok.4h)
2. Po upływie wyznaczonego czasu, podgrzewamy całość na niewielkim ogniu, nie zagotowujemy! Ma być po prostu mocniej ciepłe.
3. Blendujemy dokładnie całość
4. Uzyskaną miksturę przecedzamy przez gazę (pieluchę tetrową)-wyciskając dokładnie powstałe w ten sposób mleczko.
5. Gdy mleko ostygnie,zamykamy w szklanej butelce/słoiku i przechowujemy w lodówce do 3 dni.
6. Niech Was nie wystraszy fakt,że po jakimś czasie na wierzchu mleka pojawi się biały osad-taka jakby skorupka. W ten sposób wytrąca się tłuszcz kokosowy- również zdrowy i pożywny :)

Ja mleko kokosowe używam do robienia "złotego mleka", dodaje je do kawy (pycha), gotuję na nim kaszę jaglaną dla dzieci, do owsianki, zabielam niektóre sosy :D 

Bardzo polecam! Warto próbować nowych rzeczy i dostarczać wartości odżywczych naszemu organizmowi- w bardziej zróżnicowany sposób :) Niech zachętą dla Was będzie fakt,że koszt zakupu mleka kokosowego w sklepie wynosi ok.10 zł, koszt wyprodukowania własnego, to jakieś 4,50 :) 
 

wtorek, 27 września 2016

Naleśniki żytnio-owsiane

Jako,że w naszej diecie postanowiliśmy mocno ograniczyć spożycie pszenicy,od jakiegoś czasu testuję różne, dostępne na rynku mąki. Na dzień dzisiejszy wiem tyle,że nie każda mąka nada się do wszystkiego, a usmażenie naleśników na mące innej, niż pszenna, okazało się być dla mnie niemałym wyzwaniem...bo nie dość,że muszą najnormalniej w świecie się udać (nie rozwalać,nie kleić do patelni), to jeszcze muszą smakować moim małym,domowym detektywom ;-)
Wczoraj udało mi się stworzyć bardzo ciekawe smakowo połączenie :)

SKŁADNIKI:
- szklanka mleka
- szklanka wody
- 3 jajka
- 5 łyżek cukru kokosowego (może być miód)
- pół łyżeczki sody oczyszczonej
- łyżka oleju kokosowego extra wirgin
- 3/4 szklanki mąki owsianej
- 3/4 szklanki mąki żytniej
- Jeśli cisto będzie za rzadkie-dodajemy mąkę żytnią
- pół laski wanilii (lub domowy cukier waniliowy-łyżka)

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:
Wszystkie składniki miksujemy do momentu uzyskania ciasta przypominającego gęstą śmietanę.
Smażymy jak każde inne naleśniki. Ponieważ moje ciasto wyszło gęstsze, nie rozlewałam go na całą patelnię,tylko robiłam mniejsze placuszki :)
Przepis ten smakuje równie rewelacyjnie, gdy do ciasta w trakcie miksowania dodamy 200g twarogu- wtedy wyjdą nam genialne placki :)



Ja podawałam z syropem klonowym,dżemem i fitellą oczywiście :)



 

poniedziałek, 26 września 2016

Przepis na złote mleko- czyli lecznicze właściwości kurkumy

Czy słyszeliście już o dobroczynnym działaniu kurkumy?
Kurkuma i jej lecznicze właściwości są obecnie jednym z najczęstszych tematów badań naukowych.
National Center for Biotechnology Information publikuje na swoich stronach ponad 3000 publikachi naukowych, w których jednoznacznie udowodniono kurkumie jej właściwości antybakteryjne, przeciwwirusowe, przeciwzapalne, antyoksydacyjne, przciwnowotworowe, a także zbawienne dla naszego serca,stawów i kości, pisze się też o tym,że spożywanie kurkumy ma działanie profilaktyczne przy chorobie Alzheimera.
Związkiem chemicznym, zawartym w kurkumie, odpowiedzialnym za te wszystkie dobroci jest kurkumina. Okrzyknięto ją,jako najsilniejszy, naturalny środek przeciwnowotworowy m.in.przez National Cancer Institute, który wydał ogromne pieniądze na badania oraz leczenie nowotworów. To ich właśnie publikacje i efekty badań należądo jednych z najbardziej wiarygodnych i merytorycznych.

Aby kurkuma cieszyła nas swoimi dobroczynnymi właściwościami,dobrze zwrócić uwagę na jej jakość. W wielu sklepach ze zdrową żywnością, a przede wszystkim w internecie można kupić kurkumę w korzeniu- taka będzie najlepsza. Warto także zweryfikować kraj pochodzenia. Wiele źródeł odradza kupowanie kurkumy z Chin,ponieważ tamtejsze uprawy są jednymi z najbardziej skażonych metalami ciężkimi,
Kurkuma w proszku oczywiście też jest dobrym wyborem,jeśli zweryfikujemy kraj pochodzenia.


Kurkumę dodajemy szczerze do zup,sosów, koktajli,ciast i ciasteczek. Ubogaci dodatkowo kolorystycznie nasz wypiek :)
Ale najbardziej optymalnym pomysłem na nią jest stworzenie pasty z kurkumy, a później wykorzystanie jej do zrobienia tzw. złotego mleka.

PASTA Z KURKUMY:

- 3 łyżki kurkumy w proszku
- pół szklanki wody

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

1. kurkumę wsypujemy do rondelka, na niedużym ogniu, po mały dolewamy wody -ciągle mieszając. Podgrzewamy całość bez przerwy mieszając, nie doprowadzamy do wrzenia. Cały proces powinien trwać ok. 4 minut. Tak przygotowany specyfik, po ostudzeniu wkładamy do szklanego słoiczka z zakrętką i przechowujemy w lodówce.

ZŁOTE MLEKO:

Rewelacyjnym sposobem na przeziębienie, ból gardła, wszelkie ingfekscje wirusowe jest regularne picie złotego mleka. To ciepła mikstura o silnych właściwościach przeciwzapalnych i rozgrzewających. Sprawa jest bajecznie prosta :

1. Do rondelka wlewamy kubek mleka- najlepiej roślinnego-ale mleko krowie też może być
2. łyżeczka oleju kokosowego
3. łyżeczka imbiru w proszku- lub wyciśnięty przez praskę do czosnku niewielki kawałek imbiru w korzeniu
4. łyżeczka pasty z kurkumy
5. łyżeczka miodu

Całość podgrzewamy w rondelku, porządnie mieszając, nie doprowadzamy do wrzenia, pijemy 3 razy dziennie :)

Mikstura przetestowana na sobie i godna polecenia :) Gardło nie boli i samopoczucie dużo lepsze,ale piłam ambitnie, nawet 4 razy w ciągu dnia przez 4 dni :)


Mój starszy syn nieco grymasił, więc sprytnie przemyciłam złote mleko w koktajlu- z dodatkiem banana, jabłka i chłodniejszego mleka :D




sobota, 24 września 2016

Ciasto marchewkowe

Gdy aura zmienia się na jesienną,aż mnie nosi by coś upichcić ;-) Jesień od zawsze kojarzy mi się z konkretnymi kulinarnymi aromatami- aromatem pieczonego ciasta, jabłek,cynamonu,imbiru itp. Od jakiegoś czasu szukałam przepisu na ciasto marchewkowe- prostego,szybkiego, z którego ciasto wyjdzie wilgotne,puszyste i aromatyczne :D I znalazłam :)

SKŁADNIKI : 
  •   3 starte, duże marchewki
  • 1,5 szklanki mąki
  • 4 jajka
  • szklanka oleju (u mnie kokosowy rafinowany)
  • szklanka cukru (ja dodałam cukier kokosowy)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • 1/2 łyżeczki soli
  • cynamon,imbir, lub przyprawa do piernika (kto lubi)- można dodać i jedno i drugie-ciasto wyjdzie bardziej aromatyczne
  •  1 łyżka cukry waniliowego (ja użyłam domowej roboty)- można dodać laskę wanilii
  • duża garść posiekanych drobno orzechów włoskich
  • 1 łyżka kakao (opcja dla czkoladoholików- czyli dla mnie :D - można pominąć :)  )
SPOSÓB PRZYGOTOWANIA :
1. Jajka miksujemy z cukrem i wanilią przez ok.5 minut
2. Dodajemy po malutku,niedużymi partiami olej
3. Następne w kolejności są suche składniki- mieszamy mąkę z sodą,proszkiem do pieczenia i solą i partiami,pomału dodajemy wciąż miksując całość
4. Na końcu dodajemy przyprawy-cynamon, imbir,przyprawę do piernika
5. Teraz kolej na odciśniętą z soku,startą marchewkę oraz orzechy-całość wymieszałam już łyżką.
6. Piekarnik rozgrzewamy do temp.150 st. i tak pieczemy przez pół godziny,na kolejne 25 minut zwiększamy temp.do 180st.
7. Ciasto przelewamy na blaszkę ( w moim przypadku była to keksówka) nasmarowanątłuszczem i wyłożoną papierem do pieczenia
8. Pieczemy ok.55 min. - warto sprawdzać patyczkiem,bo z doświadczenia wiem,że różne piekarniki różnie pieką:)
9. Gdy ciasto ostygnie, posypujemy cukrem pudrem :D

Smacznego!



P.s. Mam w planie przetestować opcję bez mąki pszennej, a za to z mąką owsianą :D Dam znać ;-)

piątek, 23 września 2016

Zdrowa alternatywa dla cukru- analiza naturalnych słodzików


O CUKRZE SŁÓW KILKA

Nie ma się co oszukiwać- biały cukier nie jest zdrowy,szczególnie spożywany w nadmiarze. Wyczytałam gdzieś,że przeciętny Polak,zjada aż 50kg cukru rocznie (!) Wiecie o tym,że biały cukier jest trzecią -po alkoholu i papierosach uzależniającą substancją?
Biały cukier pozyskiwany jest z buraków cukrowych lub trzciny cukrowej. Zanim trafi do naszej kuchni,poddawany jest licznym procesom- z wykorzystaniem substancji chemicznych,takich jak wodorotlenek wapnia lub dwutlenek węgla. Krótko mówiąc-poddawany jest on procesowi rafinacji,podczas którego traci wartościowe składniki mineralne (mowa o melasie,która jest produktem ubocznym rafinacji cukru),sprawiając,że na nasz stół trafia niemal czysta sacharoza.
Próbując ograniczyć cukier w swojej diecie,zaczęłam wnikliwie czytać etykiety produktów i dziś mogę powiedzieć bez cienia wątpliwości,że cukier jest wszędzie! Że w słodkościach wszelkiej maści występuje,to żadna tajemnica,ale także w ketchupie, musztardzie, majonezie, mięsie(!), wędlinach,jogurtach, kaszkach dla dzieci itd.

BYĆ ŚWIADOMYM

Nie mam zamiaru robić tu krucjaty przeciwko cukrowi,bo nie lubię popadać w tego typu skrajności,ale lubię być świadoma- lubię wiedzieć i dokonywać świadomych decyzji.
Na dzień dzisiejszy wiemy,że przeciętny Polak spożywa cukru dużo więcej,niż jakiekolwiek normy przewidują-także dlatego,że producenci wielu gotowych produktów karmią nas nim po cichu, umieszczając tę substancję niemal wszędzie. Dzieje się zapewne tak dlatego,że cukier jest całkiem niezłym, niedrogim środkiem mającym działanie konserwujące.
Wiemy także,że spożywanie nadmiaru cukru,naukowcy łączą ze wzrostem wielu chorób,tj.otyłość, nadciśnienie,choroby serca,cukrzyca, próchnicę itp. Może także negatywnie wpływać na nasz układ odpornościowy, sprzyjać procesowi zakwaszania organizmu.

CO ZAMIAST?

Węglowodany proste,których głównym źródłem jest właśnie cukier, pełnią oczywiście bardzo ważną rolę w naszym organizmie, jako główne źródło energii dla wszystkich naszych komórek. Nie zapominajmy jednak, że przy rozsądnej diecie,ich ilość pochodząca z warzyw,owoców i innych codziennych produktów będzie wystarczająca.
Dlatego warto pomyśleć o zamianie białego cukru na inny -zdrowszy odpowienik- do słodzenia kawy,herbaty,deserów, a nawet pieczenia.
Przetestowałam w ostatnich miesiącach sporo dostępnych na rynku słodziw i swoimi obserwacjami chętnie się z Wami podzielę :) :

1. Ksylitol - Nazywany cukrem brzozowym. Wizualnie wygląda jak biały cukier, jest jednak dużo mniej kaloryczny, niż cukier (ok.40 proc.), ma niższy indeks glikemiczny,dzięki czemu nie powoduje skoków cukru we krwi oraz poziomu insuliny. Ksylitol nie przyczynia się także do powstawania próchnicy zębów, co więcej-mówi się o jego dobroczynnym wpływie na naszą jamę ustną.
Należy jednak pamiętać,że nadmiar tego produktu może zadziałać drażniąco na nasz układ pokarmowy.


Ksylitol przetestowałam i jako słodziwo do kawy/dosładzacz innych dań odpowiada mi bardzo. Ma zupełnie neutralny smak-żadnego nietypowego posmaku. Nie nadaje się jednak do pieczenia ciast drożdżowych- ksylitol nie będzie najlepszą pożywką dla drożdży :) Ostatnio miałam przyjemność próbować ciasta (niezdrożdżowego), do którego został ksylitol użyty i byłam mile zaskoczona. Wypiek taki jest zdecydowanie mniej słodki,niż przy użyciu cukru (choc to pewnie zależy też od ilości użytego ksylitolu). -> Moja ocena to DUŻY  +

2. Erytrytol- Często stawiany na równi z ksylitolem-jako jego nieco tańszy odpowiednik. Jest naturalną sunstancją słodzącą, którą pozyskujemy poprzez fermentację kukurydzy, winigron, gruszek, melonów. Dzięki procesowi filtracji,krystalizacji i suszenia,uzyskujemy czysty produkt słodzący.

Właściwości zdrowotne erytrytolu są zacne :) Jego indeks glikemiczny jest równy zeru,więc bez obaw mogą go stosować cukrzycy. W przeciwieństwie do ksylitolu, nie powoduje podrażnienia naszego ukłądu pokarmowego,gdy użyjemy go "za dużo", ponieważ zostaje on wydalany z naszego organizmu wraz z moczem-w postaci niezmienionej. Oznacza to,że nie jest metabolizowany przez nasz organizm - nie posiada enzymów odpowiedzialnych za jego rozpad w organizmie.

Erytrytol jest najmniej kaloryczną substancją słodzącą.



Z moich obserwacji wynika,że erytrytol jest mniej słodki w smaku,niż cukier,a nawet ksylitol, podejrzewam,że w pieczeniu sprawdzi się podobnie do tego ostatniego, jednak nie przetestowałam pieczenia na nim. Smakowo- bardziej odpowiada mi ksylitol. Wg mnie jest bardziej neutralny-po dodaniu do np.kawy. Podczas stosowania erytrytolu, kawa nieznacznie-ale jednak-zmienia smak. Przy ksylitolu zupełnie nie.





3.Stewia- to zielona roślina, której liście są ok.35 razy słodsze od cukru buraczanego/trzcinowego.  Stewia nie posiada kalorii :D Z jej słodzących właściwości korzystają od dziesiątek lat Japończycy. Na naszym rynku pojawiła się stosunkowo niedawno.
Czy wiecie,że jednak łyżeczka stewii ma moc słodzenia równej szklance cukry? Dlatego na szklankę herbaty najlepiej dodać jej ilość dosłownie na czubku łyżeczki-co czyni ją bardzo wydajną :)

Stewia dostępna jest w postaci białęgo proszku, słodziku w maleńkich tabletkach,ale można także znaleźć ją w postaci liści- i samemu gotować,by uzyskać słodki wywar :)
Jeśli o stewięchodzi,to nie tylko nie powoduje tycia, nie podnosi poziomu cukru i insuliny we krwi,ale taże udowodniono jej konkretne właściwości lecznicze. Redukuje nadciśnienie tętnicze,wspomaga leczenie cukrzycy typu II, posiada działanie antybakteryjne i przeciwgrzybicczne.

Przetestowałam ją również. Wg mnie nadaje się do słodzenia deserów, do produkcji własnych lodów np., niestety nam bardzo nie odpowiadał jej specyficzny posmak w kawie/herbacie/nawet w koktajlach. Dla mnie pozostawia taki"chemiczny" posmak, więc obecnie nie posiadam jej w swojej kuchni ;-) Jest rzeczywiście niewiarygodnie słodka- aż piecze w język-gdy spróbuje się jej  w postaci samego proszku.


4. Melasa- to ciemnobrązowy, gęsty syrop, który powstaje jako produkt uboczny procesu produkcji cukru spożywczego. Jest bogatym źródłem minerałów tj. wapń, magnez, fosfor, żelazo,chrom. Ma działanie wspomagające układ odpornościowy,jednak zaleca się jej rozważne stosowanie,ze względu na jej naturalne działanie przeczyszczające.
Kupując melasę, warto czytać etykietę,by upewnić się,że nie dodano do nie dwutlenku siarki- po to,aby przedłużyć jej przydatność do spożycia.



Moje obserwacje każą mi uczciwie stwierdzić,że melasa jest wstrętna w smaku ;-) Ale to moje subiektywne odczucie. Dodana do kawy-odpowiadała w smaku mojemu mężowi,jednak nie ulega wątpliwości,że ma charakterystyczny, intensywny, nieco gorzkawy posmak :) Podobno śmiało można ją dodawać do wypieków. W mojej kuchni, póki co, jest nieobecna :)

5. Syrop klonowy- pozyskiwany jest z kory klonu. Bogaty w dużą ilośc przeciwutleniaczy, witamin i mikroelementów. Jest szczególnie bogaty w w mangan i cynk .
Zawiera wysoką zawartość sacharozy,więc ostrożnie z jego stosowaniem,jednak oprócz pustych kalorii , dostarcza także wiele dobrych dla naszego organizmu skłądników-stąd jego przewaga nad "białym cukrem".

Ze względu na dużą zawartośc sacharozy, ale także glukozy i fruktozy, nie jest polecany dla cukrzyków.
Syrop klonowy nie wywołuje alergii,stąd może być dobrym zamiennikiem miody dla osób uczulonych.

Syrop klonowy posiadam w swojej kuchni. Bardzo lubię jego karmelowy posmak. Jest rewelacyjny do pieczenia ciastek, naleśników, smażenia wszelkiej maści placków i placuszków :) Jednym słowem-jest przepyszny :)


6. Cukier kokosowy-  inaczej-cukier palmowy. Jest produkowany z owocu palmy kokosowej. Posiada wiele wartosci odżywczych. Zawiera potas,żelazo,magnez, cynk, witaminę C oraz witaminy z grupy B. Cukier kokosowy nie jest poddawany procesowi rafinacji, więc przy jego produkcji nie ma żadnych odżywczych ubytków .
Ma niski indeks glikemiczny i moze byc stosowany przez osoby chore na cukrzyce, stabilizuje poziom cukru w krwi.

Ma postać brązowego cukru :)


Mój absolutny ulubieniec spośród wszystkich alternatyw dla cukru białego. Jest przepyszny, pięknie pachnie. Posiada lekko karmelowy,"przypalany" smak ze słabo wyczuwalną nutką kokosa. Rewelacyjnie smakuje w połączeniu z kawą :D, nadaje się do pieczenia, używam go do dosładzania koktajli owocowo-warzywnych, ciast,ciasteczek,naleśników,placuszków. Ma bardzo szerokie zastosowanie w kuchni.
W bardzo dobrej cenie dostępny jest w sieci :)





 

środa, 21 września 2016

Ciasteczka kokosowo-jaglane

W to,że kasza jaglana jest bardzo zdrowa,nie wątpi już chyba nikt. Bębnią o tym na prawo i lewo we wszystkich możliwych serwisach prozdrowotnych i kulinarnych :) Nie będę wyjątkiem ;-)
Niestety smak kaszy jaglanej nie każdemu odpowiada i na nic zdaje się jej przepłukiwanie i zlewanie gorącą wodą przed wrzuceniem do garnka. Posmak ma rzeczywiście specyficzny i nie ma sił,by przeciętny przedszkolak, potrafiący wytropić najmniejszy zielony listeczek natki pietruszki w zupie, chciał z ochotą pałaszować jaglankę na śniadanie,czy obiad.
Są jednak sposoby, dzięki którym pod postacią pysznych smakołyków, przemycimy całkiem sporą ilość tejże kaszy i jest szansa,że nawet najbardziej czujny pietruszkowy detektyw nie odkryje jej w składzie naszej potrawy :)

Jednym z takich sposobów jest przygotowanie szybkich ciasteczek kokosowo jaglanych z migdałami :)

SKŁADNIKI (na ok. 9 ciastek)  : 

- 90g kaszy jaglanej (suchej)
- 50g suszonych daktyli
- 5 łyżek wiórków kokosowych
- 2 łyżki oleju kokosowego
- 30g migdałów
- syrop klonowy/cukier kokosowy/miód lub inny "dosładzacz", którego używasz ;)



SPOSÓB PRZYGOTOWANIA: 
 - Daktyle zalewamy wrzątkiem na ok.15 minut.
- Przepłukujemy kaszę i gotujemy na średnim ogniu zalewając ją 1 1/2 szkl.wody. Czekamy aż kasza  wchłonie całą wodę
- Siekamy drobno migdały
-  Ugotowaną kaszę przepłukujemy delikatnie zimną wodą na sitku
-  Do kaszy dodajemy daktyle,wiórki kokosowe, 3/4posiekanych daktyli, olej kokosowy i całość blendujemy na głądką masę.
- Dosładzamy wg uznania (powstałą maę możemy śmiało spróbować), ja dodałam ok. 5 łyżek syropu klonowego,ale rewelacyjnie sprawdzi się tu też miód !
- Jeżeli masa będzie jeszcze ciepła,odstawiamy do ostygnięcia.
- Blaszkę wykłądamy papierem do pieczenia i formujemy kulki,które na blasze rozpłaszczamy na kształt niezbyt cienkiego ciasteczka :) Polecam tutaj zwilżać dłonie przed każdym formowaniem kulek, by masa się nie kleiła ;)
- Wierzch ciasteczek posypujemy resztą posiekanych migdałów

- Pieczemy je w temp.180 st., przez ok.35 minut aż ciasteczka się zrumienią.
- Ciasteczka powinny być chrupiące na wierzchu,a miękkie w środku :D

 




EPILOG - CO W KASZY PISZCZY?  : ;-)

Kasza jaglana to najstarszy gatunek kaszy(używany podobno już w epoce neolitu ), otrzymywana z nasion prosa.
Dlaczego taka zdrowa?
Jest bogata w masę skłądników mineralnych takich,jak: żelazo, potas, magnez, fosfor i wapń, a także zawiera sporo witamin z grupy B. Nie posiada glutenu, dzięki czemu może być stosowana przez osoby cierpiące na celiakię oraz nietolerancję glutenu.
Kasza jaglana ma właściwości odkwaszające organizm, pomaga w usuwaniu z niego toksyn, jak również wykazuje działanie antywirusowe oraz wspomaga odśłuzowanie naszego organizmu,stąd warto jeść jej większe ilości, gdy mamy katar (podobno zmniejsza obrzmienie błon śluzowych).
Zawiera antyoksydanty-niezbędne w profilaktyce antyrakowej.



Ciastka to tylko jeden z wielu sposobów na przemycenie kaszy jaglanej do diety naszej i naszych dzieci,a wiele wskazuje na to,że faktycznie warto :) Przekonałam? :)

wtorek, 20 września 2016

Nutella -sprawna analiza składu

 ODROBINA HISTORII

Nutella- uwielbiany przez większość dzieci i dorosłych smakołyk powstał w 1946r. i wymyślony został we Włoszech przez niejakiego Pietro Ferrero. Były to czasy,gdy świat cierpiał na niedobór czekolady- bardzo ciężko było ją gdziekolwiek dostać, stąd pomysł wspomnianego wcześniej pana.
Wymyślił on krem, który dało się stworzyć z niewielkiej ilości kakao, orzechów laskowych i cukru.
Na przestrzeni lat, jej skład był udoskonalany (lub "udoskonalany" ;-) ) poprzez dodawanie m.in. coraz większej ilości kakao i wyselekcjonowanej odmiany orzecha laskowego.  Dopiero w roku 1964, Miechele Ferrero- syn Pietro, ulepszył ostatecznie owy krem, nadając mu znaną nam wszystkim nazwę "Nutella".

ANALIZA SKŁADU

Dziś skład nutelli wygląda następująco:



Cukier, olej roślinny, orzechy laskowe (13%), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, mleko odtłuszczone, serwatka w proszku, emulgator: lecytyna sojowa, wanilina.

Na pierwszy rzut oka nie wygląda aż tak źle...ale przyjrzyjmy się temu dokładniej:

Żelazna zasada czytania składu produktów,polega na świadomości,że składnik,który znajduje się na początku etykiety- jest składnikiem dodanym w największej ilości.
W dużym uproszczeniu, wygląda to tak:

Cukru oczywiście jest najwięcej.
Następny na liście jest olej roślinny. W 99 procentach,gdy czytamy na etykiecie ogólnik
pt. "olej roślinny", możemy być niemal pewni,że chodzi o olej palmowy. Zresztą na wielu etykietach nutelli  można znaleźć jeszcze w składzie "olej palmowy". Odkąd jednak zaczęło się na szerszą skalę mówić o jego szkodliwych dla zdrowia właściwościach, zamieniono nazwę na "olej roślinny"- coby nie kłuło w oczy ;) Mi udało się znaleźć etykietę z olejem palmowym w składzie,co uwieczniłam na zdjęciu poniżej :D

OLEJ PALMOWY-  powstaje z miąższu owoców palmy oleistej. Jego początkowy wygląd mocno różni się od tego,który wykorzystywany jest na szeroką skalę w produkcji spożywczej. Świeżo po wytłoczeniu ma kolor żółty-pomarańczowy,a jego konsystencja jest półstała. Kolor swój zawdzięcza dużej ilości karotenoidów, posiada także sporo wit. K,E,steroli oraz koenzym Q10.
W przemyśle jednak używa się olej palmowy rafinowany. Podczas procesu rafinacji natomiast, z oleju usuwane są karotenoidy i korzystne substancje, a jego konsystencja zmienia się na stałą. Olej w takiej formie zawiera do 45 %  niekorzystnych dla naszego zdrowia nasyconych kwasów tłuszczowych.  Olej ten jest wykorzystywany w produkcji spożywczej na ogromną skalę. Znajduje się w większości słodyczy (batoniki,czekolady,ciasta,ciasteczka),ale także w mleku modyfikowanym dla niemowląt (!) oraz słoiczkowych zupkach dla dzieci. Jest olejem łatwodostępnym, tanim i trwałym. Szacuje się,że z 1 hektara plantacji palmy oleistej,moża uzyskać ok. 10-krotnie większą ilość oleju palmowego,niż jakiegokolwiek innego.
Ze spraw bardziej oczywistych: sprzyja otyłości, powstawaniu cukrzycy typu II, rozwojowi niektórych nowotworów.

SERWATKA- jest produktem pozostałym po całkowitym ścięciu mleka krowiego. W tym przypadku jest produktem całkowicie bezwartościowym, pozbawionym wszelkich minerałów na drodze obróbki cieplnej-przez jaką musi przejść,by dostać siędo produkcji spożywczej. Poziom owej demineralizacji może dochodzić nawet do 90 proc.,stąd wniosek,że jest składnikiem bezwartościowym.
LECYTYNA SOJOWA-  pełni funkcję emulgatora,czyli chroni produkt przed rozwarstwieniem się części wodnej i tłuszczowej- w produktach takich,jak margaryny, masła czekoladowe, lody oraz żywność dla niemowląt. Warto tu zaznaczyć,że ziarna soi pochodzą w większości z jednych z najbardziej zanieczyszczonych pestycydami upraw. Chemia,jaka znajduje się w lecytynie jest pozostałością po procesie produkcyjnym, w którym wykorzystuje się liczne chemikalia,tj.heksan lub nadtlenek wodoru. Warto dodać,że większość soi na świecie jest produktem zmodyfikowanym genetycznie. Na niektórych produktach,producent informuje,że soja pochodzi z bio plantacji,nie jest modyfikowana. W większości jednak wykorzystuje się jej tańszy-zmodyfikowany odpowiednik i wówczas takiej informacji na etykiecie nie znajdziemy.
WANILINA -  Mój ulubiony hit :) Proszę nie mylić z wanilią :) Tak,tak,wiele osób już wie,że mała paczuszka cukru pachnącego wanilią, nie jest paczuszką cukru waniliowego,tylko wanilInowego.

W nutelli wanilina właśnie jest w skłądzie. Do produkcji używany jest sztuczny aromat,zawierający w swoim składzie glutaminian sodu (tadam! kto by przypuszczał :D) . Jest to chyba jeden z najbardziej szodliwych składników nutelli, gdzie cały smak i zapach wanilii pochodzi głównie z chemii. Warto zaznaczyć,że wanilina jest jednym ze składników aromatycznych naturalnej wanilii,jednak w przemyśle na szeroką skalę stosuje się wanilinę syntetyczną.
Dlaczego? (jak nie wiadomo o co chodzi,to chodzi o ? ... )

Otóż,koszt 1 kg naturalnej waniliny,to suma ok.4 tys. dolarów, podczas,gdy tej syntetycznej 12.
Wanilina ponadto znajduje się w rejestrze NIH (National Institutes of Health) jako składnik niebezpieczny dla zdrowia. :D
Dzięki zawartości glutaminianu sodu, działa stymulująco na nasz mózg,dając nam złudne wrażenie,że coś smakuje lepiej.

No,co? Robimy fitellę? :D
Z moich obliczeń wynika,że 350g słoik fitelli to koszt ok.5 zł, za 230g nutelli,trzeba zapłacić-przy regularnej cenie ok.10zł   :D

Źródło: USDA National Nutrient Database
             poradnikzdrowie.pl
             Wolna Pl
             Wikpedia




poniedziałek, 19 września 2016

Fitella!

                 
    Osobiście uważam,że nie ma takiego problemu,którego odpowiednia dawka węglowodanów nie potrafiłaby rozwiązać :-) A kiedy węglowodany te pochodzą od królowej słodkości-czyli czekolady, wpadam w absolutny błogostan :)  Tak,jestem czekoladoholikiem,a słoik nutelli do niedawna był moim nieodłącznym przyjacielem. Jednak odkąd zrozumiałam,co kryje się w tym sławnym pojemniku łakoci, jak wiele jest tam niezdrowych-wręcz trujących składników, postanowiłam odnaleźć jego zdrową alternatywę :)

 Drodzy czekoladoholicy, przedstawiam Wam : FITELLĘ


SKŁADNIKI (na ok. 350g produktu):

250g daktyli suszonych
3 łyżki oleju kokosowego extra virgin
3 czubate łyżki gorzkiego kakao

SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

1. Daktyle zalać wrzątkiem i odstawić na ok. 2h
2. Wyjąć daktyle z wody,dodać 3 łyżki oleju kokosowego i 3 czubate łyżki kakao
3. Wszystko zblendować na gładką masę
4. W trakcie blendowania,dodać ok. 5 łyżek wody, w której moczyły się daktyle
5. Przechowywać w lodówce-wtedy najlepiej smakuje :-)

Fitellę można dodawać do naleśników,przekłądać nią ciasta, wafle, a także pożerać bezpośrednio ze słoika :) Jest obłędna w smaku i dodatkowo bardzo zdrowa .

A co w niej takiego zdrowego?

DAKTYLE SUSZONE- źródło bardzo dużej ilości błonnika i potasu,a także witaminy B3,przeciwutleniaczy (chroniących nasz organizm także przed nowotworami),dzięki zawartości salicylanów wykazują działanie przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe- podobne do aspiryny, w przeciwieństwie do niej jednak ,nie podrażniają żołądka. Daktyle są także źródłem dużej ilości wapnia,kwasu foliowego,wit.K,żelaza i fosforu. Są bardzo dobrym źródłem cukrów prostych, potrzebnych sportowcom po treningu :)
OLEJ KOKOSOWY- o jego korzystnych dla naszego zdrowia właściwościach można przeczytać niemal wszędzie. Jest przede wszystkim źródłem korzystnych dla naszego zdrowia kwasów tłuszczowych, zawiera kwas laurynowy,który wspomaga naszą odporność, miąższ kokosa,z którego pozyskiwany jest olej,jest bogaty w błonnik,potas,magnez,fosfot oraz kwas foliowy. Te dobroczynne właściwości posiada TYLKO olej nierafinowany-czyli extra virgin.
KAKAO- o dobroczynnych właściwościach prawdziwego,gorzkiego,niesłodzonego kakao nie trzeba chyba z byt wiele pisać :) Jest ono bogatym źródłem masy przeciwutleniaczy, w tym polifenoli. Wykazano,że surowe ziarno kakao ma około piętnastokrotnie wyższą zawartośc antyoksydantów,niż czarne jagody i trzydziestokrotnie wyższą niż zielona herbata ! To także bogate źródło minerałów,w tym przede wszystkim:  magnezu,fosforu i potasu .

Dla porównania podrzucam skład sklepowej nutelli :D :





W następnym poście przedstawię Wam moją dokładną analizę składu powyższego słoiczka :)
Wnioski na pewno wyciągnęliście już sami :)